August 2010 - I. Zemun

   Miało być dziewięć miesięcy. Pół roku to za mało, żeby na dobre się wczuć, wmieszkać, zoorganizować. Ledwie się człowiek zadomowi, a tu trzeba wracać. A rok z kolei... w sumie marzyłam o roku. Ale powiedzieli mi, że albo dziewięć albo nic z tego. Pazerność - brzydka cecha,  nie było więc mowy o fochach i namysłach. Dziewięć miesięcy to nawet ładny period. Taki nietypowy, bo u nas to się "coś robi" albo pół roku, albo rok od razu. A to przecież taki pierwotny cykl... dziewięć miesięcy...czterdzieści tygodni... może akurat coś ciekawego się zrodzi...
  Wyjechałam więc z Poznania na dziewięciomiesięczny projekt w ramach programu wolontariatu europejskiego. 
A potem, niespodziewanie, z dziewięciu miesięcy zrobiło się trzynaście. 


4 mieszkania, 4 kraje (plus jeden dystrykt) - choć jeśli wy również nie wierzycie w rozpad Jugosławii, po prostu sobie po niej pojeździłam, napotykając czasami na rutynowe kontrole dokumentów.
Skończony projekt i wiele zdjęć.
Zacznę tam, gdzie zaczęła się ta historia, czyli w Belgradzie, na Zemunie. Na początku sierpnia 2010.


     Zemun to dzielnica Belgradu, na zachodzie miasta. Znajduje się przy ujściu Sawy do Dunaju. Do połowy lat 30. XX w. funkcjonował jako oddzielne miasto. W świadomości mieszkańców nadal zresztą jako taki  funkcjonuje.
Pierwsze zapiski o nim pochodzą z XII w., a jego pierwotna, celtycka nazwa to Taurunum.
Sama osada pochodzi z czasów wczesnego neolitu.
Nazwa Zemun wzięła się od słowa zemunica - ziemianka. W takich bowiem wynalazkach mieszkali tutejsi osadnicy od ok. 4500-3000 p.n.e.
     Zemun jest jedną z najstarszych osad na świecie, utrzymuje się, że wiekiem dorównuje Belgradowi i jest trzecim lub czwartym najstarszym miastem w Europie. Jego historia jest bogata i burzliwa - przechodził z rąk do rąk - m. in. celtyckich, rzymskich, tureckich, aż wreszcie austriackich - co odzwierciedla jego charakterystyczna architektura, zdecydowanie odcinająca się od stylem od reszty Belgradu. Zemuńska starówka posiada zabudowę typową dla miast Europy centralnej z XIX w., co jest właśnie pamiątką z okresu, gdy Zemun był niezależnym miastem pod panowaniem Austro-Węgier - co trwało aż do ostatniego dnia I wojny światowej, kiedy do Zemunu wkroczyły serbskie oddziały, a miasto włączone zostało do Państwa SHS (Serbów, Chorwatów i Słoweńców).
      Mówi się, że prawdziwi Zemuńcy nigdy nie przekraczają mostu - a w zasadzie mostów, które łączą Zemun z resztą Belgradu. O mieszkańcach tej dzielnicy krążą też kawały (w ich zbieraniu specjalizowała się moja zemuńska współlokatorka-Słowenka).


      Kako Zemunac pewa Cecinu pesmu Moj Beograde?
"Znam Zemun je grad,pored je Beograd,znam za Beograd al' ga ne spominjem!"/Jak mieszkaniec Zemuna śpiewa piosenkę Cecy Moj Beograde (Ceca to osobny rozdział - silikonowa gwiazda turbo-folku, wdowa po słynnym belgradzkim mafiozie, Željku Arkanie Ražnatoviciu)? "Wiem, że Zemun to miasto, obok leży Belgrad, znam Belgrad, ale nawet o nim nie wspomnę!". Oryginał brzmi "Znam za jedan grad, zove se Beograd. Znam za jedno ime, al' ga ne spominjem"/ "Znam jedno miasto, zwie się Belgrad,  znam jedno imię, lecz o nim nie wspomnę". To kawałek z 1992 r., który dla Cecy napisał Dino Merlin. Wydała go na płycie która wyszła podczas wojny. 



     Zemun rozsławił też zemunski klan-lokalna mafia. Krąży wiele legend z nią związanych, choć większość członków, o ile nie zginęła w porachunkach, siedzi za kratkami. Część z nich zaś znalazła nową pracę - w neapolitańskiej mafii. Ponoć Zemuńcy są perfekcyjnymi płatnymi zabójcami. O jednym z nich Zabranjeno pušenje, zespół, w którym reżyser Emir Kusturica w latach osiemdziesiątych udzielał się na basie, napisali piosenkę Gile šampijon. Utwór znalazł się na albumie Ja nisam odavle z 1997 r. 

 



Poniżej trochę "mojego" Zemunu - Dunavski Kej, Tošin Bunar i jego okolica, ulica Glavna, poczta. Trochę jak w państwie habsburskim, trochę jak na wsi. I prawie w Belgradzie.










                           















  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz