August 2010 - II. Aranđelovac

Przełom sierpnia i września 2010 obfitował w kilka całkiem udanych tripów. W biurze nikt jeszcze za bardzo nie miał koncepcji czym miałabym się zajmować, dlatego wykorzystałam tą chwilową dezorientację i przedłużałam weekendy ile wlezie.
Zaczęłam spokojnie, od krótkiego wypadu do serbskiego Miasta Aniołów, Aranđelovca.
Aranđelovac to małe miasteczko (ok.2,5 tys. mieszkańców) leżące w okręgu szumadijskim, niecałe 80 km od Belgradu. Niegdyś w miejscu dzisiejszego Aranđelovca (a ściślej - większej jego części) znajdowała się wieś Vrbica, która słynęła z sanatorium Bukovičke banje. To miejsce bardzo sobie upodobał serbski książę Miloš. Postanowił postawić tu cerkiew poświęconą Archaniołowi Garbielowi, a wsie Vrbica i Bukovik zostały połączone w miasto (varoš) Aranđelovac. Dziś stoją tu aż dwie cerkwie św. Archanioła Gabriela.
Aranđelovac słynie z cudotwórczej wody mineralnej. To stąd, już od przeszło 100 lat czerpana i butelkowana jest najpopularniejsza serbska woda mineralna Knjaz Miloš. Zostałam zresztą sprytnie zwabiona do skosztowania tej wody prosto ze źródła (nie mam tu na myśli tego Knjaza, którego kupuje się w plastikowej półlitrówce w kiosku, a wodę, która wypływa z takiego wiekowego, uzdrowiskowego kranika - jeśli ktoś, podobnie jak ja jest sceptykiem odnośnie cudownych mocy tego rodzaju wód - radzę trzymać się od tego źródła z daleka. Przeokrutny siarkowy kwas, w niczym - prócz konsystencji - nie przypomina wody źródlanej!
Niegdyś w Aranđelovcu kwitła sanatoryjna turystyka, dziś wszystko podupada i niszczeje. Niby są plany odrestaurowania i rozbudowania sanatoryjnych pawilonów, ale póki co, zdaje się wszyscy czekają na inwestora z Ameryki na białym koniu, a duchy księcia Miloša i Dositelja Obradovicia przechadzają się nocami po parku i pluskają w cudownej, wszystkoleczącej wodzie.
A skoro już wspomniałam o parku, muszę koniecznie wspomnieć o stojącej tam prześwietnej rzeźbie sfinksa, dłuta Ivana Meštrovicia (najpopularniejszego jugosłowiańskiego rzeźbiarza i architekta, którego rzeźby stoją po całej ex-Jugo, gdzie tylko się nie ruszę. Sfinks jest jedną z mniejszych, ale zdecydowanie nie można mu odmówić uroku).






     






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz